niedziela, 26 października 2014

"Zaginiony świat koni"

To teraz trochę o super fajnej książce którą niedawno przeczytałam ;D
Czyli o książce:

"Zaginiony świat koni" autorstwa Tomasza Jarosza

Wypożyczyłam ją z biblioteki w Koluszkach, gdyż często nudzi mi się i nie mam co robić.
Zachęcił mnie słooodki biały jednorożec na okładce oraz tajemniczy na tylnej oprawie

"Zaginiony świat koni to miejsce, gdzie konie nie tylko umieją mówić, ale są najmądrzejszymi i najszlachetniejszymi stworzeniami. Jednak nagły rozwój wypadków powoduje, że muszą się ukryć przed złem, a następnie je pokonać. Pomoże im w tym Milena - Dziewczynka, która kocha zwierzęta i przygody. Nie wie jednak, że jej ukochane stworzenia skrywają mroczną tajemnicę sprzed wielu tysięcy lat.

Akcja dzieje się w połowie na Ziemi i w połowie na planecie koni - Ermirze, ale trochę też na statku kosmicznym Kratów.
Mieszkańcy Ermiru - wielkie mówiące konie poruszające się na dwóch nogach i posiadające dłonie i stopy zamiast kopyt - musieli ukryć się na ziemi w postaci naszych ukochanych, pełnych gracji zwierząt wszelkiej maści i rasy.
Książka rozpoczyna się w Polsce - dokładniej we Wrocławiu. Główna bohaterka - Milena - wyjeżdża na wakacje do dziadków mieszkających w Kunicach. Uwielbia tam przebywać ze względu na położoną nie daleko domu stadninę. Jej ulubienica - Hebanowa klacz Eclipse, a raczej jak się później okazuje, Karo zabiera Dziewczynkę na magiczną planetę koni i opowiada wszystkie wydarzenia przez które Ermirowie musieli opuścić swoją ojczyznę.
Okazało się że stoją za tym źli Kraci (czy też Kratowie, autor odmieniał raz tak raz tak...), którzy podbijali wszystkie planety i tworzyli z ich mieszkańców niewolników. Zajmowali tylko te które mogły im się przydać, (czyli na przykład posiadały surowce im potrzebne) a resztę z nich niszczyli. Mieli oni swój statek za Ziemskim Księżycem oraz podglądali mieszkańców przez telewizory (Kolejny powód dla których telewizory są "Złe"... NIE OGLĄDAJCIE TELEWIZJI!!! xD)
Milena przeżywa wspaniałe przygody i spotyka ciekawe postacie (też chcę spotkać gadającego konia z dłońmi, albo białego jednorożca, takiego jak na okładce ;_;) by ocalić nie tylko Ermir ale też Ziemię (gdyż Kratowie chcieli ją zniszczyć przez konie, które przypominały im Ermirczyków / Ermirów...)
Została wybrana do tego celu przez wspaniałego maga - Erdmundę, najmądrzejszego konia na planecie, jednak nawet on sam nie wiedział dlaczego akurat ona (dziwne, nie? o.O).

Dalej przeczytajcie sami, mam nadzieję że wzbudziłam ciekawość ;)
Książka należy raczej do tych, które czyta się wooolno i długo, czyli do tych za którymi nie przepadam, początek ma troszkę nudny jednak dalej się rozkręca. A jednak podoba mi się ;D

A oto okładka:

No kurde mówiłam że słooodki ten jednorożec xD

Polecam
Domi.D

Trzy miesiące to dość długo...

Wiem, 3 miesiące to na prawdę długo... nie miałam czasu, jestem teraz w 6 klasie żarty się skończyły, pierwszy test próbny mamy w listopadzie, więc muszę się uczyć. I uczyć. I uczyyyyyć... po prostu nie wyrabiam, powiem szczerze.
Teraz ciągle nam jakieś sprawdziany, kartkówki i testy. I ciągle gadanina "Jak będziecie na teście mieli takie zadanie to musicie wiedzieć". W skrócie: Wszystko i nic. Nie to że wyśmiewam to wszystko, ja rozumiem że nauczyciele to robią dla dobra mojego i innych zbaraniałych (xD) uczniów.
Ja mogę się przyznać: jestem baranicą (nie mylić z owcą!!! xD) i nie chce mi się nic robić.
Robię wszystko i nic.



Ale na prawdę, nie mogę zaniedbywać bloga! Chciałam: Mam! Nie to że to jakaś ciężka praca bo tylko siedzisz i uderzasz palcami w klawisze z literkami i cyferkami...

Dobra, następną notkę zacznę pisać od nowa, bo nie będę mieszać wszystkiego z niczym jak to zwykle robię xD

Do przeczytania za chwilę
Domi.D